Jak probosc parafian – a parafianie probosca zaskoczyli.

 

            Na jednej z góralskich wsi martwił się nowy proboszcz, że mało ludzi chodzi do kościoła. Był na wsi dopiero od trzech miesięcy i rzeczywiście: spełniały się słowa tych , którzy go ostrzegali: z dwóch tysięcy wiernych, będziesz miał raptem dwustu na Mszach w niedzielę…

Martwił się proboszcz strasznie… Aż wpadł na pomysł, żeby poruszyć i rozgrzać serca wiernych ze swojej nowej parafii. Wziął więc zorganizował specjalny wystrój na Wigilię. Wierni, którzy w sporo większej liczbie przyszli na pasterkę, niż w zwyczajną niedzielę – no bo, wiadomo: Święta – zobaczyli, że na środku kościoła stoi drewniany żłób, wymoszczony sianem, a dookoła siano i słoma…

Proboszcz w kazaniu powiedział: dzisiaj do Jezusa przychodzą zwyczajni ludzie. W nocy, kiedy inni śpią. I nie narzekają! A potem do Jezusa – kiedy podrósł, przychodziły tłumy, bo był dla nich Kimś ważnym! Kim dla Was jest Jezus? Kimś ważnym, czy średnio tolerowanym współmieszkańcem Waszej wioski? Hm?

Na drugi dzień, kościół pękał w szwach! Ale proboszcza najbardziej zdziwiło, że koło żłóbka leżały kobiałki sera, koszyki z jajkami, wełną, drewnem i wieloma innymi rzeczami. Sporo z nich było obwiązane wstążkami – jak prezenty! Nie znał proboszcz jeszcze wszystkich parafian i nie miał śmiałości. Aż w końcu podszedł do jednego ze starych gazdów, znanego z widzenia i pyta:

- Panie Andrzejku! Coście to: święta pomylili? Przecież teraz nie świecimy koszyków! – zażartował. I dodał – Powiedzcie mi, proszę, jak mam rozumieć tę sytuację?

- Widzicie, Jegomościu – odparł gazda – wcora po Pasterce długo my z inksymi stali przed kościołym i radzili. Pikneście nom kozani pedzieli! I my łobocyli, ze bez Wos Pon Bóg do nos godo: ze my ło Nim zabocyli! Ze Un miesko z nami! Za starego probosca widzielimy takie jasełka, co to w nik pastyrze przynosili do Jezusicka co mieli. To my se pomyśleni: coz to! My bydymy gorsi? I wiecie, my wtyncos łobocyli, ze bez nasom robote my zapomnieli ło Pon Bócku!

*  *  *

 

Moje propozycje do rozważania dzisiejszego fragmentu z Ewangelii:

 

Skoro to „Msza Pasterska”, Pasterka – to chcę Cię zaprosić do pójścia tym tropem. Pozwól, że zaproponuję Ci zastanowienie się: którym pasterzem jesteś? Albo: do którego Ci najbliżej?

A wydaje mi się, że typy mogą być następujące.

Może jesteś ten pasterz, który śpi. I jak słyszy, że coś się wydarzyło, to tylko jedno oko otworzy i… nic go nie rusza. Bo swoją wartę już miał. Teraz należy mu się wypoczynek! Jeśli tak – pamiętaj, że nikt tak, jak Jezus nie dodaje sił! I to duchowych!

Być może jesteś tym, który się boi. Boi się nocy, niepewności, ciemności – odejść od ogniska? Bo tam, poza: świat jest niepewny, niebezpieczny, nieoświetlony i nieznany… Jeśli tak, to zobacz: Jezus jest Światłością! I to nie tylko dla Twoich oczu, ale przede wszystkim dla Twojej duszy, serca i sumienia!

Być może jesteś tym pasterzem, który niedowierza, albo podśmiechuje się z tej całej wyprawy „zobaczmy Mesjasza”. Jeśli tak – nie zapominaj, że nieraz w taki właśnie sposób ktoś spotkał Jezusa i się nawrócił!

A może jesteś tym pasterzem, który woli popilnować stada… Niech sobie inni idą – ja postoję i się poświęcę. Mnie to generalnie nie interesuje… Jeśli tak – zobacz: Jezus przychodzi także do Ciebie! Bóg jest tak niezwykły, że nie czeka na Ciebie na audiencji na tronie, ale sam do Ciebie się „fatyguje” – schodzi na ziemię i mówi: witaj! Jesteś dla mnie ważny! Pozwól mi przyjść do Ciebie!

Może jesteś tym, który idzie. Ale idzie – bo idą inni. Bo nie wypada się wyłamać, bo taka tradycja… Jeśli tak – zauważ, proszę, że nawet jeśli idziesz bez przekonania, za tłumem i już stoisz w tym tłumie, to Jezus potrafi tak mówić, że powie tylko Tobie: jedyne, niepowtarzalne słowa! Tylko do Ciebie i dla Ciebie!

A może jesteś tym pasterzem, który mówi owo „pójdźmy! Zobaczmy!” i zachęcasz, żeby inni też poszli i zobaczyli. Jeśli tak – nie zapominaj, proszę, żeby znaleźć czas – Twój czas dla Jezusa i posłuchać, co nie grupie, ale Tobie chce On powiedzieć!

Może być też tak, że jesteś takim pasterzem, który biegnie do szopki i potem siedzi tam całą noc! Jeśli tak – pamiętaj, proszę, żeby wrócić do swojego życia – jak pasterze, wrócili do stada! Do swojej pracy, do zadań, wyzwań. Jezus nie będzie żył, pracował, wysilał się za Ciebie – to nie rodzi się Twój „klon”, ale Twój Zbawca!

 I w końcu: może jesteś pasterzem – który idzie z przekonania. Wiernym. Z pewnością, że to prawda. Pamiętaj, że to nie tak, że nie musisz już nic zmieniać. Że teraz wszystkie Boże Narodzenia będą na takim samym poziomie! Zmieniaj się i bądź jeszcze lepszy! Świat potrzebuje takich pasterzy!

© ks. Wojciech Pal

*  *  *

 

Dzisiaj  rozważamy fragment z Ewangelii według św. Łukasza [Łk 2, 1-14]:

W owym czasie wyszło rozporządzenie cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Podążali więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta.

Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna.

Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Powiła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie.

W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Wtem stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli. I rzekł do nich anioł: «Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie Niemowlę owinięte w pieluszki i leżące w żłobie».

I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami:

«Chwała Bogu na wysokościach,

a na ziemi pokój

ludziom, w których sobie upodobał».

Ksiądz Wojciech Pal - góral



Moja gwara jest raczej intuicyjna. Raczej ze słyszenia, z dzieciństwa - niż ze słowników i opowiastek. Raczej beskidzka - niż podhalańska.

Podziel się:
Więcej…

Liczba odwiedzin:

© 2009-2024 by GPIUTMD

Na górę strony