Ło przeprowadzce bacy do miasta.

 

            Na stare lata baca Jędrzej stracił zdrowie, nie miał się nim kto opiekować i musiał się przeprowadzić do syna do miasta. Wszystko było dobrze: lekarz blisko, leków pod dostatkiem, miał swój pokój, syn z synową i wnuki koło niego chodzili z opieką. Ale jakoś nie mógł sobie znaleźć miejsca. Najgorzej było z zasypianiem: jak przychodził wieczór, to baca robił się niespokojny, chodził po domu tam i z powrotem, nie umiał sobie znaleźć miejsca. A im bardziej się przejmował – tym dłużej nie mógł zasnąć.

            Aż razu jednego Adaś, najmłodszy z wnucząt, obudził się, kiedy dziadek łaził wieczorem po domu. Zapytał go, czemu nie śpi, na co dziadek – zgodnie z prawdą – odparł, że nie może zasnąć. Adaś drążył jednak dalej:

- A jak byłeś u siebie, to mogłeś spać?

- No mogłek.

- To co robiłeś, że zasypiałeś?

- No, jak my paśli łówce, to my wiecór palili łognisko – i zaczął dziadek tłumaczyć wnuczkowi, co jak i dlaczego z tym ogniskiem. Malec usnął przy tej historii, Jędrzej zaniósł go do łózka.

Na drugi zaś dzień Adaś przyniósł dziadkowi wieczór do pokoju postawioną na talerzyku świeczkę. Świeczka udawała ognisko, a dookoła poukładane były kamyki, które Maluch wyciągnął ze swojego akwarium.

 

*  *  *

 

Moje propozycje do rozważania dzisiejszego fragmentu z Ewangelii:

 

W tym 16 razy mowa o Słowie, 7 o światłości, 2 o mówieniu (dawaniu świadectwa) i słuchaniu oraz 2 o pojmowaniu rozumowym. Boże Narodzenie wydarza się w scenerii nocy. Syn Boży zestawiany jest z tym, co nie-jasne, nie-pojęte, nie-opisane, nie-dopowiedziane, nie-widzialne i nie-możliwe do zbadania. Bóg tymczasem daje się zobaczyć! I to w zupełności, w prostocie, którą może pojąć ludzki rozum: po prostu rodzi się jako dziecko. (bo gdyby przyszedł jako dorosły człowiek i to król – pewnie niejeden pytałby dlaczego, skąd, jak?

A co to znaczy, że Syn Boży jest Światłością? Nie jest tylko światłem (wartością fizyczną – falą). Jest źródłem światła! Księżyc – świeci odbitym światłem. Słońce i inne gwizdy – świecą, ale przy tym same się „spalają”, wyczerpują. Syn Boży przychodzi jako Światłość – która nie traci nic ze swej mocy nawet przez to, że rodzi się dzieckiem! Nie jest światłością symbolicznie – nie tylko symbolicznie gwiazda rozświetla betlejemską noc –ale Jezus przez wieki (i nadal!) jest w stanie rozświetlać największy mrok ludzkiej nie-wiary, wątpliwości, bez-nadziei i rozpaczy! I rozgrzać Miłością zimne, mroczne serca!

I po to przychodzimy do Betlejem – aby ogrzać nasze serca i oświecić nasze umysły!

 

© ks. Wojciech Pal

*  *  *

 

Dzisiaj  rozważamy fragment z Ewangelii według św. Jana [J 2, 1-18]:

 

Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.
Pojawił się człowiek posłany przez Boga,
Jan mu było na imię.
Przyszedł on na świadectwo,
aby zaświadczyć o Światłości,
by wszyscy uwierzyli przez niego.
Nie był on światłością,
lecz posłanym, aby zaświadczyć o Światłości.
Była Światłość prawdziwa,
która oświeca każdego człowieka,
gdy na świat przychodzi.
Na świecie było Słowo,
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli.
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,
tym, którzy wierzą w imię Jego,
którzy ani z krwi,
ani z żądzy ciała,
ani z woli męża,
ale z Boga się narodzili.
Słowo stało się ciałem
i zamieszkało między nami.
I oglądaliśmy Jego chwałę,
chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,
pełen łaski i prawdy.

Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: „Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie”. Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział. Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył.

 

Ksiądz Wojciech Pal - góral



Moja gwara jest raczej intuicyjna. Raczej ze słyszenia, z dzieciństwa - niż ze słowników i opowiastek. Raczej beskidzka - niż podhalańska.

Podziel się:
Więcej…

Liczba odwiedzin:

© 2009-2024 by GPIUTMD

Na górę strony