GODKA GÓROLSKA przeniesiona do archiwum prywatnego celem ochrony praw autorskich i późniejszego druku.

Moje propozycje do rozważania dzisiejszego fragmentu z Ewangelii:

           

Zdaje mi się, że ta scena mówi także o uwadze.

Czasami jesteśmy jak Maria Magdalena z niedawno rozważanej sceny: skupieni na sobie, nie zauważamy Jezusa, który przychodzi. Przychodzi do nas, do mnie – i chce przyjść do mojego zdezorientowania, chaosu, kryzysu, niepewności, lęku i wszystkiego innego trudnego.

Czasami jesteśmy też jak owi dwaj. Idziemy i jeden z drugim rozmawiamy: dzielimy się emocjami, myślami. Szukamy pocieszenia, rozwiązania, śmiejemy się i płaczemy razem. Rozmyślamy razem. Znajdujemy i nie-znajdujemy rozwiązań.

Bywa, że i wtedy nie zauważamy, że Jezus chce przyjść do nas. Czasami po to, aby coś podpowiedzieć, przytaknąć, pobyć sobie z nami – dodać pewności. A czasami musi powiedzieć: o jak nie rozumni jesteście. Chce nam wyjaśnić, naprowadzić, jeszcze raz coś podkreślić, jeszcze raz coś powiedzieć – co już wiele razy mówił, ale nam umknęło.

Za każdym razem Jego prośba jest podobna: dopuść mnie do siebie, dopuść mnie do głosu, proszę.

Ta prośba bardzo mocno wybrzmiewa w dzisiejszą niedzielę biblijną. Kiedy chodzisz po pokoju w emocjach albo w rozmyślaniach, mijasz półkę z książkami i widzisz Biblię – to tak, jakbyś słyszał od Jezusa słowa: daj mi sobie coś podpowiedzieć.

Jak mawiał św. Augustyn: kiedy się modlisz – ty mówisz do Boga. kiedy czytasz Pismo Święte – Bóg mówi do Ciebie.

 

© ks. Wojciech Pal

*  *  *

 

Dzisiaj  rozważamy fragment z Ewangelii według św. Łukasza  [Łk 24, 13 – 35]:

           

   W pierwszy dzień tygodnia dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej o sześćdziesiąt stadiów od Jeruzalem. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były jakby przesłonięte, tak że Go nie poznali.

   On zaś ich zapytał: «Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze?» Zatrzymali się smutni. A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: «Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało».

   Zapytał ich: «Cóż takiego?»

   Odpowiedzieli Mu: «To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. A my spodziewaliśmy się, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Ale po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. Nadto, jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli».

   Na to On rzekł do nich: «O, nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?» I zaczynając od Mojżesza, poprzez wszystkich proroków, wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego.

   Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: «Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać wraz z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili między sobą: «Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?»

   W tej samej godzinie zabrali się i wrócili do Jeruzalem. Tam zastali zebranych Jedenastu, a z nimi innych, którzy im oznajmili: «Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi». Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak Go poznali przy łamaniu chleba.

 

Ksiądz Wojciech Pal - góral



Moja gwara jest raczej intuicyjna. Raczej ze słyszenia, z dzieciństwa - niż ze słowników i opowiastek. Raczej beskidzka - niż podhalańska.

Podziel się:
Więcej…

Liczba odwiedzin:

© 2009-2024 by GPIUTMD

Na górę strony