Niedziela Świętej Rodziny Jezusa, Maryi i Józefa (rok C) – 26 grudnia 2021r.
Zapraszam do posłuchania tutaj: https://anchor.fm/wojciech-pal
Oraz tutaj:
Jak Jasiu od dziadka się nauczył wadzić z Bogiem.
Spowiadał się stary Jasiek z całą rodziną na Boże Narodzenie. Po spowiedzi usiadł przed drewnianym ołtarzem i modlił się z głową opartą na spracowanych rękach. Przysiadł się do niego wnuczek, młódy Jasiu, świeżak konfesjonałowy: w tym roku był dopiero do pierwszej spowiedzi i Komunii. Odmówił szybko swoje z książeczki i zaczął się nudzić – wiadomo. Kiedy już pooglądał wszystkie figurki i policzył klepki na suficie, zaczął obserwować dziadka, aż w końcu kuksnął go w żebra i pyta:
- Dziadek, nady coz tako tyle się modlis? Jo już dawno pokute zmówił. Tyleś dostoł za kare?
- Niy. Jo juz tyz swoje łodmówił.
- No to co jesce robis? – zdziwił się mały Jasiu.
- Ano godom se z Pon Bóckiem tako som łod siebie.
- A o cym? – zaciekawił się junior.
- Ano ło tym, ze dzisiok spowiadanie sie mnie zabolało.
- A to Ci kamień z serca nie spadnoł? – zdziwił się Jasiu.
- Niy. Bo to, widzis, dlo mnie spowiadanie roz jes letkie, a roz boli jak u doktóra. Licyłzek na to, nale Pon Bóg kcioł mi daj inocyl. I ło tym się Śnim teroz wadzem.
- To jesteś na Pon Bócka zły? – zdziwił się nie na żarty malec.
- A kas! Jo sie ino Śnim wadzem. – roześmiał się dziadek. – Jako z babkom. Powadzem sie, a Pon Bócek wie, ze i tak Go kochom. Hej!
* * *
Moje propozycje do rozważania dzisiejszego fragmentu z Ewangelii:
Ale scena! Aż żal Maryi i Józefa…
Maryja z Józefem dostają lekcję i zadanie domowe od Jezusa. Lekcji nie rozumieją – ale zadanie odrabiają – moim zdaniem świadczy o tym późniejsza reakcja Maryi na drodze krzyżowej…
Niby rodzice wiedzą, że dziecko może pójść własnymi drogami… Maryja z Józefem wiedzieli nie tylko to, ale również to, że Jezus będzie miał swoją misję. A jednak Maryja z Józefem mocno doświadczyli tego momentu, w którym Jezus uświadomił ich: Czy nie wiedzieliście?
Ja widzę w tym Jezusowe pytanie: dziwi Was to? Takie pytanie zadaje Jezus każdej i każdemu z nas. szczerze?: ileż to razy zgadzamy się na coś z Jezusem, wchodzimy w układ, w jakieś postanowienie, w jakąś pracę nad sobą – i niby spodziewamy się, czego może od nas oczekiwać Jezus, o co nas może poprosić, jakie wyzwania przed nami postawi – a jednak… jednak często zdarza się powiedzieć jak Maryja z Józefem: czemu mi to robisz? Nie mogło być jakoś łatwiej? Nie mogłeś tego zrobić tak bezboleśnie?
Pomyśl sobie: może masz albo miałeś takie chwile, gdy chciałeś powiedzieć Jezusowi: czemu mi to robisz? Jeśli jeszcze nie posłuchałeś Jego odpowiedzi – zrób to tak, jak Maryja: chodź z tym, nie rozumiej i wadź się ile chcesz, bądź rozemocjonowany, złość się, miej pretensje – abyś w końcu zrozumiał…
© ks. Wojciech Pal
* * *
Dzisiaj rozważamy fragment z Ewangelii według św. Łukasza [Łk 2, 41-52]:
Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jeruzalem na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został młody Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest wśród pątników, uszli dzień drogi i szukali Go między krewnymi i znajomymi. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jeruzalem, szukając Go.
Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami.
Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemu nam to uczyniłeś? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie».
Lecz On im odpowiedział: «Czemu Mnie szukaliście? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział.
Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te sprawy w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.