Zapraszam do posłuchania tutaj: https://anchor.fm/wojciech-pal

 Oraz tutaj:  

 

Ło twardej górolskiej nauce, Jagusi i jej świyntej cierpliwości do swojego chłopa.

            GODKA GÓROLSKA przeniesiona do archiwum prywatnego celem ochrony praw autorskich i późniejszego druku.

*  *  *

 Moje propozycje do rozważania dzisiejszego fragmentu z Ewangelii:

 Z tak bogatej sceny tylko dwie rzeczy.

Po pierwsze. Można byłoby się zastanawiać, dlaczego ów ojciec nie pojechał po tego syna? przecież wtedy mógłby go wyciągnąć z błota i gnoju, logiczne, prawda? Dlaczego więc tego nie robi?

Myślę sobie o tym tak: bo wtedy nawrócenie syna byłoby wymuszone, narzucone. Bez motywacji. Zostałby wyciągnięty za uszy. Miłosierdzie ojca jest w tym właśnie, że nie narzuca się, nie manipuluje, ale czeka – daje przestrzeń miłości. Ojciec tam przy nim jest – w świadomości syna: że syn wie, do kogo może wrócić!

Po drugie. Drugi syn pyta się przez sługę. A dlaczego ojciec nie rozmawia z nim przez sługę? Lecz sam wychodzi?

W tym widać miłosierdzie Boga. Bóg wychodzi do naszych emocji, pretensji.

Więc jeśli wpadłeś w jakiś bagno grzechu, jeśli nawet wydaje Ci się, że nie ma obok Ciebie Boga… rozglądnij się i pomyśl: do Kogo możesz wrócić!

A jeśli masz pretensje, zazdrość, jakiekolwiek poczucie niesprawiedliwości, jakiekolwiek złe emocje – nie zamieniaj ich w tabu! Nie duś ich w sobie! Powiedz o nich Bogu! Rozglądnij się: przecież On do Ciebie wyszedł, żeby Cię posłuchać! Więc po co mruczysz pod nosem za progiem?

© ks. Wojciech Pal

*  *  *

 Dzisiaj  rozważamy fragment z Ewangelii według św. Łukasza [Łk 15, 1-3,11-32]:

 W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi».

Opowiedział im wtedy następującą przypowieść:

«Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich rzekł do ojca: „Ojcze, daj mi część własności, która na mnie przypada”. Podzielił więc majątek między nich. Niedługo potem młodszy syn, zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swoją własność, żyjąc rozrzutnie.

A gdy wszystko wydał, nastał ciężki głód w owej krainie, i on sam zaczął cierpieć niedostatek. Poszedł i przystał na służbę do jednego z obywateli owej krainy, a ten posłał go na swoje pola, żeby pasł świnie. Pragnął on napełnić swój żołądek strąkami, którymi żywiły się świnie, lecz nikt mu ich nie dawał.

Wtedy zastanowił się i rzekł: „Iluż to najemników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja tu przymieram głodem. Zabiorę się i pójdę do mego ojca, i powiem mu: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i względem ciebie; już nie jestem godzien nazywać się twoim synem: uczyń mnie choćby jednym z twoich najemników”. Zabrał się więc i poszedł do swojego ojca.

A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Niebu i wobec ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem”.

Lecz ojciec powiedział do swoich sług: „Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i weselić się, ponieważ ten syn mój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”. I zaczęli się weselić.

Tymczasem starszy jego syn przebywał na polu. Gdy wracał i był blisko domu, usłyszał muzykę i tańce. Przywołał jednego ze sług i pytał go, co to ma znaczyć. Ten mu rzekł: „Twój brat powrócił, a ojciec twój kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał go zdrowego”.

Rozgniewał się na to i nie chciał wejść; wtedy ojciec jego wyszedł i tłumaczył mu. Lecz on odpowiedział ojcu: „Oto tyle lat ci służę i nie przekroczyłem nigdy twojego nakazu; ale mnie nigdy nie dałeś koźlęcia, żebym się zabawił z przyjaciółmi. Skoro jednak wrócił ten syn twój, który roztrwonił twój majątek z nierządnicami, kazałeś zabić dla niego utuczone cielę”.

Lecz on mu odpowiedział: „Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co moje, do ciebie należy. A trzeba było weselić się i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się”».

Ksiądz Wojciech Pal - góral



Moja gwara jest raczej intuicyjna. Raczej ze słyszenia, z dzieciństwa - niż ze słowników i opowiastek. Raczej beskidzka - niż podhalańska.

Podziel się:
Więcej…

Liczba odwiedzin:

© 2009-2024 by GPIUTMD

Na górę strony