Zapraszam do posłuchania tutaj: https://anchor.fm/wojciech-pal

 Oraz tutaj:  

 

 Jak Wickowi Pan Jezus technikę rzeźbienia zmienił.

 

            Był na wsi rzeźbiarz – dobry w technice. Ale paskudny w charakterze. Kłótliwy i pijus a i do bitki nieraz w karczmie skoczył. Rzeźbił jednak nienagannie – wyszukane ornamenty, świątki do kapliczek, postaci świętych – jakiego chciałeś, wyrzeźbił. Tylko, że jakoś ludzie ich nie kupowali… Owszem: oglądali z podziwem, zachwalali pociągnięcia dłutem i technikę, ale ostatecznie nie kupowali. Stało więc sporo tych świątków i niezły orszak świętych marniał na deszczu pod Wickową chałupą.

Razu pewnego – jeszcze widno było – wracał Wicek znerwowany z karczmy (wściekły w zasadzie: bo pieniędzy nie miał, na krechę nie dostał ani nikt mu z chłopów nie postawił). Wszedł przez skrzypiącą furtkę i z żalem i gulą u gardła popatrzył na te swoje rzeźby i krzyczał i żalił się Jezusowi: czemu?!

Po całej tyradzie żalów i pretensji najbliższy Pan Jezus frasobliwy wyrzeźbiony przez Wicka poruszył się w kapliczce i mówi:

- Wicuś, przynieś mi haw lusterecko, co? Jo Ci wszytko pokozem cymu to tako.

            Wicek zaraz przyleciał z chałupy, ale nawet strach nie był większy niż gniew. Z kapliczki odezwał się głos:

- A teroz przystow lusterecko koło Mnie i popoziyroj na Mnie i na swoją gymbe się popar. Widzis? Jo mom takom samom łozgniewanom gymbe, jako Twoja. To co sie dziwis, ze ludzie takigo zagniewanego Jezusicka nie kcom braj do chałupy. Nady na takigo strach pozieraj! – I dodał – Kie kces dobrze rzeźbij, to musis nojpiyrw swoje serce łodmienij! Hej!

 *  *  *

 Moje propozycje do rozważania dzisiejszego fragmentu z Ewangelii:

 

Tak sobie myślę, że można wyrządzić krzywdę temu fragmentowi Ewangelii. Dwojaką.

Najpierw przez to, że się potraktuje Pan Jezusa jako srogiego. Owszem, Jezus stanowczo mówi Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?, a potem dodaje słowa Boga: Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś? Traktowanie Jezusa jako tylko rozgniewanego, a Boga jako tylko srogiego sędziego – szkoda by było…

Ja widzę tutaj… czułość Boga! Nawet w tych słowach zaczynających się od głupcze! – widać, że Jezus nie opuścił wcześniejszego opisu: że pole obrodziło, że rolnik planuje. To jest docenienie ludzkiej pracy – że dobrze planujemy, że używamy rozumu, że staramy się być zapobiegliwi i roztropni. Bóg chce, żebyśmy planowali. Przecież przez rozum i jego używanie jesteśmy podobni do Boga! Ale Bóg chce także, abyśmy uwzględniali w tym planowaniu Jego samego oraz element duchowy. I dlatego owo głupcze – nie brzmi jak gniew, ale brzmi jak zawiedziony głos Boga, którego się nie uwzględniło. Boga-Rodzica, który widzi więcej, dalej i szerzej, i pyta: a jeśli jutro umrzesz – to co ci dadzą te tony zboża?

Można także skrzywdzić podpowiedzi Pana Jezusa w tym fragmencie w inny sposób. Że Bóg się nami nie interesuje. Po słowach Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą? – można się zrazić do Jezusa…

A może wyobrazić sobie, że Jezus chce, żebyś Go pooprowadzał po swoim życiu? Że Jezus bardzo by chciał, żebyś mu pokazał coś więcej niż stan twojego konta, niż cenną biżuterię nieruchomości, obrazy, antyki?  

A może Jezus chce, żebyś mu pokazał swoje dobre uczynki. Żebyś pochwaliła się swoimi talentami, żebyś pokazał Jezusowi, ile zostało z twoich nawróceń, żebyś pokazała Mu twoje cnoty (a wśród nich roztropność, planowanie), żebyś pochwalił się swoją modlitwą? Nie to, co masz na koncie i w skarbcu – ale pokazać Mu to, co masz w sercu!

Łatwo się Boga wystraszyć…

Jeszcze łatwiej Bogiem straszyć!

Tylko: po co?

© ks. Wojciech Pal

*  *  *

 Dzisiaj  rozważamy fragment z Ewangelii według św. Łukasza [Łk 12, 13-21]:

 Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem».

Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?»

Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia».

I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?”

Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga».

Ksiądz Wojciech Pal - góral



Moja gwara jest raczej intuicyjna. Raczej ze słyszenia, z dzieciństwa - niż ze słowników i opowiastek. Raczej beskidzka - niż podhalańska.

Podziel się:
Więcej…

Liczba odwiedzin:

© 2009-2024 by GPIUTMD

Na górę strony