Zapraszam do posłuchania tutaj: https://anchor.fm/wojciech-pal

 Oraz tutaj:  

 

Jak mała Maryś babce Walerce prowde powiedziała.

 

            Poszła przed sumą mała Maryś z babką Walerką do kościoła. Kiedy Maryś zapytała, po co idą tak wcześnie, babka przykazała wnuczce, żeby się modliła przed Mszą i rozmawiała gorliwie z Panem Jezusem. Więc mała góralka – kiedy tylko przekroczyła bramę – wbiegła szybko do kościoła i usiadła w ławce. Babka Walerka zaś witała się i klachała w kruchcie z sąsiadkami, potem szła dostojnie przez kościółek (a jakże: zmierzając do pierwszej ławki) i nie mniej dostojnie rozdawała skłony głową kumom na prawo i lewo, z niejedną nawet zamieniła kilka słów. Na koniec zaś usiadła w ławce i majestatycznie zaczęła wyciągać książeczki i święte obrazki z pokaźnej torebki. Kiedy Walerka już miała zamaszyście się przeżegnać, mała Maryś szybko uczyniła znak krzyża i poderwała się z klęczek – widać, że chcąc wyjść.

- Kanyz idzies?! – zgromiła ją babka.

- No przed kościół idem pocekaj na dziadka.

- Klynkoj i modlij sie! Godej z Ponem Jezuskiem!

- Nady jo już wszystko śnim łobgodała! – wypaliła wnuczka.

- Taaaa? Takoś mundro? – na swoje nieszczęście ciągnęła babka. – To co Ci pedzioł, Jezusek.

- Ano, rozne rzecy. Pedzioł mi tyz, cobyk Tobie rzekła tako: Walerciu, tyś casem nie zabocyła do Kogoś Ty haw przysła! I pedzioł, ze bydzies wiedziej, co to się łoznaco. – i dodała wyskakując z ławki: a jo idem do dziadka na chór, bo tamok chłopy se przynajmniej przydrzemiom, kie zaś bydzie nudne kozani!

*  *  *

 Moje propozycje do rozważania dzisiejszego fragmentu z Ewangelii:

 Tak sobie myślę, że Jezus przestrzega przed takim kokoszeniem się. Czasami można tak się zapomnieć w pokazywaniu innym, że się modlę, że jestem w kościele – że zapomni się o Nim – o Najważniejszym. A szkoda by było: żeby cała energia duchowa i emocjonalna i całe myślenie zeszło na pozerstwo.

I chyba jeszcze o jedną rzecz prosi Jezus. Skoro przychodzi się na ucztę – to przychodzi się cieszyć, radować z gospodarzem i z innymi. Kiedy się łazi między stolikami i przestawia innych według swojego poczucia sprawiedliwości, kiedy się wpada w udawadnianie innym, że ja tutaj powinienem siedzieć – mnie się to miejsce należy, bo to i tamto – to znika radość. I co z tego, że będzie sprawiedliwie­ – kiedy nie będzie radośnie?

Może to jest myśl na niedzielną Mszę, na ten tydzień: ucieszyć się, że mogę wierzyć i radować się obecnością Jezusa razem z innymi!

 © ks. Wojciech Pal

*  *  *

 Dzisiaj  rozważamy fragment z Ewangelii według św. Łukasza [Łk 14, 1. 7-14]:

 Gdy Jezus przyszedł do domu pewnego przywódcy faryzeuszów, aby w szabat spożyć posiłek, oni Go śledzili. Potem opowiedział zaproszonym przypowieść, gdy zauważył, jak sobie pierwsze miejsca wybierali. Tak mówił do nich:

«Jeśli cię ktoś zaprosi na ucztę, nie zajmuj pierwszego miejsca, by przypadkiem ktoś znamienitszy od ciebie nie był zaproszony przez niego. Wówczas przyjdzie ten, kto was obu zaprosił, i powie ci: „Ustąp temu miejsca”, a wtedy musiałbyś ze wstydem zająć ostatnie miejsce.

Lecz gdy będziesz zaproszony, idź i usiądź na ostatnim miejscu. A gdy przyjdzie ten, który cię zaprosił, powie ci: „Przyjacielu, przesiądź się wyżej”. I spotka cię zaszczyt wobec wszystkich współbiesiadników. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».

Do tego zaś, który Go zaprosił, mówił także: «Gdy wydajesz obiad albo wieczerzę, nie zapraszaj swoich przyjaciół ani braci, ani krewnych, ani zamożnych sąsiadów, aby cię i oni nawzajem nie zaprosili, i miałbyś odpłatę. Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych. A będziesz szczęśliwy, ponieważ nie mają czym tobie się odwdzięczyć; odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych».

Ksiądz Wojciech Pal - góral



Moja gwara jest raczej intuicyjna. Raczej ze słyszenia, z dzieciństwa - niż ze słowników i opowiastek. Raczej beskidzka - niż podhalańska.

Podziel się:
Więcej…

Liczba odwiedzin:

© 2009-2024 by GPIUTMD

Na górę strony