29. Niedziela zwykła (rok C) – 16 października 2022r.
Zapraszam do posłuchania tutaj: https://anchor.fm/wojciech-pal
Oraz tutaj:
Jak Franek o swoim natchnieniu opowiadał.
Dziwił się kiedyś jeden góral drugiemu:, gdy widział, jak ten wychodzi od plebana z książką pod pazuchą:
- Franuś! Przeca Ty wiyrse pises i łópowiostki, a Tyś po ksiunzke przyseł do jegomościa?! Po coz Ci to? Ty ksiunzki pises, to Ci nie trza ik cytaj!
- Widzis, kumie – odparł Franek – jo se cytom, kie mi sie skuńcom pomysły i nic do łepa przyjś nie kce. A kies se pocytom, to zawse znojdem jakiesik natchnienie, jabo sprawę, ło którejzek jesce nie pomyśloł.
* * *
Moje propozycje do rozważania dzisiejszego fragmentu z Ewangelii:
Czytając ten fragment Ewangelii tym razem zwraca moją uwagę ten, który atakuje wdowę – ów przeciwnik. Myślę sobie, że warto zobaczyć, że w naszym życiu wszystkie momenty pokusy, walki z grzechem, słabościami – to momenty takiego wdowiego wołania i proszenia o pomoc. To znaczy: powinniśmy sobie uświadamiać, że trzeba znaleźć obrońcę – który będzie miał możliwości, siłę i znał fachowe sposoby na obronienie nas przed tym, który jest silniejszy i sprytniejszy od nas.
Gdy tak na to patrzę, to widzę mądrość wdowy: ona nie zna się na sprawach sądowych – ale wie, że ktoś ją oskarża, atakuje i potrzebuje obrony. Tak samo ja – nie ma sensu, żebym chciał poznawać wszystkie mechanizmy kuszenia mnie, bo to mnie nie obroni – pokusa i diabeł zawsze będą mocniejsze, sprytniejsze, będą szukać coraz to nowszych sposobów atakowania, kuszenia mnie. A ja: albo się tym faktem załamię – albo poszukam obrońcy, Boga!
W takim duchu mądrej-wdowy warto przychodzić po pomoc do Boga za każdym razem, kiedy straciło się nadzieję lub nie ma pomysłu na pracę nad sobą, walkę z grzechami i pokusami.
© ks. Wojciech Pal
* * *
Dzisiaj rozważamy fragment z Ewangelii według św. Łukasza [Łk 18, 1-8]:
Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi.
W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!” Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie nachodziła mnie bez końca i nie zadręczała mnie”».
I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»