Zapraszam do posłuchania tutaj: https://anchor.fm/wojciech-pal

 Oraz tutaj:  

  

 

 

Jak Jasiu na skrzypkach fałszował.

 

            Miał mały Jasiek niewątpliwy talent do muzyki: i słuch, i śpiew, i na smykach grał jakby z nimi w ręce się urodził. Jednego razu trochę był jeszcze zakatarzony, zmęczony, w szkole też coś nie poszło i nie chciało mu się iść na próbę zespołu. Ale koniec końców, nakłaniany przez rodziców, poszedł do remizy. Wrócił zapłakany do domu, rzucił skrzypkami na łóżko i oznajmił, że już więcej nie będzie grał. Mądrzy rodzice zapytali go, co się stało. Ale ten nie chciał powiedzieć.

Mądrzy rodzice załatwili Jasiowi, że sąsiad, stary góral co grał za młodu w zespole regionalnym, przyjął go na parę lekcji z grania góralskich przyśpiewek. Już po pierwszej lekcji Jasiu wrócił zadowolony i rozpromieniony i od progu oznajmił, że ten pan jest świetny, bo on nie wyśmiewa się, gdy Jaś sfałszuje.

*  *  *

 Moje propozycje do rozważania dzisiejszego fragmentu z Ewangelii:

 W tym roku dotarło do mnie, że mądrość i miłość – te dwie ewangeliczne postawy, muszą iść razem! Chrześcijanin – jeśli chce być prawdziwym, żyjącym Ewangelią chrześcijaninem – nie może żyć bez miłości ani bez mądrości!

Miłość bowiem nie zazdrości, nie cieszy się z niesprawiedliwości i nie pyszni się, gdy ma prawdę po swojej stronie (1Kor 13,4-6). Te roztropne panny z dzisiejszej przypowieści, te wzory mądrych chrześcijanek – są jednocześnie kochającymi chrześcijankami. One nie wyśmiewają się, nie pysznią w swoim sukcesie (w swojej mądrości, zapobiegliwości), nie poniżają tych niezaradnych. Ale co? Ale z troską radzą im: idźcie kupić sobie – zamiast wyśmiewać: ha! ale z was niedorajdy!

Gdyby podstawić to do wzoru, to mógłby wyglądać on tak: wiara + mądrość + miłość = chrześcijaństwo!

© ks. Wojciech Pal

*  *  *

 Dzisiaj  rozważamy fragment z Ewangelii według św. Mateusza [Mt 25, 1-13]:

 Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść:

«Podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w swoich naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, senność ogarnęła wszystkie i posnęły.

Lecz o północy rozległo się wołanie: „Oto pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!” Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: „Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”. Odpowiedziały roztropne: „Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie”.

Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. Nadchodzą w końcu i pozostałe panny, prosząc: „Panie, panie, otwórz nam!” Lecz on odpowiedział: „Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was”.

Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny».

Ksiądz Wojciech Pal - góral



Moja gwara jest raczej intuicyjna. Raczej ze słyszenia, z dzieciństwa - niż ze słowników i opowiastek. Raczej beskidzka - niż podhalańska.

Podziel się:
Więcej…

Liczba odwiedzin:

© 2009-2025 by GPIUTMD

Na górę strony