Droga Krzyżowa "dziękuję-przepraszam-proszę"
Stacja I: Jezus na śmierć skazany.
Byłeś, Panie Jezu, niewinny. Skazano Cię za to, że chciałeś pomóc ludziom. Mówiłeś, Chryste, że jesteś Synem Boga. Mówiłeś to, czego ludzie nie chcieli słuchać-wytykałeś im ich błędy, karciłeś za ich grzechy, napominałeś i nawracałeś. Ale oni nie chcieli Cię słuchać. Zatykali sobie uszy, bo mówiłeś to, czego słyszeć nie chcieli-mówiłeś prawdę. Podburzony tłum, nazywając Cię bluźniercą i kłamcą, wolał pozostawić przy życiu mordercę Barabasza, niż słuchać kogoś, kto mówi prawdę.
Panie Jezu, pozwól mi nie osądzać nikogo i nie daj mi odpychać innych moją nienawiścią. Nie daj mi, abym odwracał się od ludzi, którzy mówią prawdę, choćby ta prawda głęboko raniła moje serce. Naucz mnie, Mistrzu, dostrzegać prawdę i tylko nią się kierować w życiu na ziemi. Nie dozwól, Chryste, abym odwracał się od prawdy i aby moje sumienie usprawiedliwiało moje grzechy i złe postępowanie, ale bym żył według Twych praw i nakazów.
Stacja II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona.
Mogłeś, Panie Jezu, wyprzeć się wszystkiego. Mogłeś pozostawić człowieka samemu sobie-oddać go jego grzechom. Lecz Ty, o Chryste, nie odwróciłeś się od ludzkiej bezsilności. Przyszedłeś na świat, aby pomóc ludziom, aby zbawić człowieka i pokonać śmierć. Biorąc na swe ramiona drzewo krzyża, podjąłeś trud, wyrzekłeś się swojej wszechmocy.
Panie Jezu, dziękuję Ci za to, że dajesz mi przykład, jak znosić trudy życia, jak ufnie pokonywać cierpienia. Dziękuję, że w walce z lenistwem mogę zawsze spoglądać na Ciebie i z Ciebie czerpać siłę. Dziękuję Ci, Chryste, że podjąłeś się dźwigania mych grzechów. Dziękuję, że dźwigasz je nieustannie. Przepraszam, że każde przewinienie i każdy grzech przeciwko Tobie, potęguje ciężar Twego cierpienia. Przepraszam, że wciąż odchodzę i grzeszę. Przepraszam, że z mojego powodu musisz się smucić. Przepraszam i dziękuję, że Ty zawsze jesteś przy mnie, gdy mój własny krzyż biorę na swe ramiona.
Stacja III: Jezus upada pod krzyżem.
Chciałeś, Panie Jezu, pomóc człowiekowi. Wziąłeś jego grzech i ofiarowałeś swoje cierpienie za zbawienie ludzi. Stałeś się człowiekiem w pełni. Porzuciłeś moc swego bóstwa, aby zjednoczyć się z ludźmi, aby żyć jak ludzie. Byłeś człowiekiem, ale nie grzeszyłeś. Nie grzeszyłeś, ale wziąłeś na siebie grzechy innych.
Chciałeś mi pomóc, Panie. Dziękuję Ci, że pokazałeś mi ogrom mych grzechów, pod ciężarem których upadasz. Dziękuję, że wziąłeś je na siebie i cierpisz za nie. Przepraszam, Jezu, że wciąż obiecuję poprawę, ale nadal odchodzę od Ciebie. Przepraszam, że nie myślę o Twoim cierpieniu. Proszę Cię, Chryste, spraw, abym zawsze umiał dostrzec Twoje poświęcenie, abym miał świadomość, że każdy mój grzech przygniata Cię do ziemi. Proszę, abyś zawsze powstawał i dziękuję Ci, że wtedy powstałeś i poszedłeś dalej.
Stacja IV: Jezus spotyka Matkę.
Miałeś, Jezu, moc, aby uwolnić się od tego cierpienia. Zobaczyłeś boleść swej Matki i mogłeś porzucić wszystko, aby ulżyć Jej cierpieniu, aby Ją pocieszyć-Twoją Matkę Bolesną; Matkę, której serce przebijał miecz boleści, która wylewała łzy rozpaczy i bezsilności. Nie zrezygnowałeś jednak, Jezu.
Dziękuję Ci za to, że tak mnie umiłowałeś, że poświęciłeś nawet uczucia swej Rodzicielki. Proszę Cię, Panie, nie daj mi o tym nigdy zapomnieć i spraw, bym nigdy nie przestał Ci za to dziękować. Maryjo, przepraszam za moje błędy, grzechy i przewinienia. Przepraszam, że każdy zły czyn to nowe cierpienie dla Twojego Syna. Przepraszam, że moje czyny rozrywają Ci serce bólem i rozpaczą. Przebacz i pomóż. Pomóż mi, proszę, pokonywać pokusy. Pomóż miłować bliźniego. Pomóż wierzyć. Spraw, abym zawsze u Twego boku kierował się słowem i nauką Twego Syna.
Stacja V: Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi.
Opuścili Cię, Jezu, Twoi uczniowie. Zostałeś sam ze swoim bólem i ludzkimi grzechami.
Niechętnie przyjmowałeś Szymonie cudze jarzmo. Lecz nie śmiem Cię oskarżać. Pragnę Ci podziękować, że pomogłeś mojemu Mistrzowi dźwigać ciężar moich grzechów. Przebacz, Jezu, że ja sam nie pomagam Ci dźwigać moich przewinień. Dziękuję Szymonie, że kiedy ja odwracam się od Chrystusa, ty pomagasz Mu nieść moje winy. Proszę Cię, Jezu, abym umiał pomagać innym i abym wyzbył się egoizmu. Nie daj mi rozpatrywać prośby bliźniego przez pryzmat korzyści, jakie będę miał z udzielenia pomocy. Naucz mnie pomagać innym i spraw, abym sam umiał pomóc Tobie w dźwiganiu moich grzechów.
Stacja VI: Weronika ociera twarz Jezusowi.
Budziłeś w tłumie, Jezu, odrazę. Odepchnięty i wzgardzony skazaniec, który za chwilę zakończy życie. Więc po cóż mu pomagać? Niechże cierpi. Lecz Ty, Weroniko, tak nie myślałaś. Dla Ciebie nie liczyły się straże, opinia innych ludzi i śmiech. Widziałaś w Jezusie człowieka, swojego bliźniego, któremu trzeba pomóc.
Proszę Cię, Jezu, naucz mnie dostrzegać w ludziach moich bliźnich. Spraw, aby moje serce nie odrzucało innych z powodu wyglądu czy zachowania. Nie daj mi odpychać proszącego i odrzucać potrzebującego. Naucz mnie, Panie, pomagać tak, jak Tobie pomogła Weronika. Naucz mnie bezinteresowności.
Stacja VII: Jezus upada po raz drugi.
Twoja ofiara, Jezu, wymagała ogromnego wysiłku. Wszystkie ludzkie grzechy odbierały Ci siły i zginały kolana. Chyliłeś się ku ziemi, aż słabość zwyciężyła i upadłeś. Lecz nie pokonała Cię ani ludzka niemożność, ani chęć porzucenia wszystkiego-lenistwo. Podniosłeś się, Jezu i kroczyłeś dalej.
Dziękuję Ci, Jezu, że ukazujesz mi, jak pokonywać trudności. Dziękuję, że jesteś dla mnie przykładem i proszę, abym, ilekroć tylko zwątpię, zawsze patrzył na Ciebie. Obdarzaj mnie, Panie, swoją mocą i daj mi pokonywać w Twoje Imię pokusy szatana, który czeka na mój upadek. Proszę Cię, Chryste, nie dozwól, abym kiedykolwiek nie powstał, ale bym zawsze powstawał z moich grzechów.
Stacja VIII: Jezus upomina płaczące niewiasty.
Litość obudziła się w sercach córek jerozolimskich. Twój ogromny ból zmusił je, Jezu, do płaczu. Współczucie i cierpienie wycisnęły łzy żalu. Lecz Ty, o Jezu, nie dałeś im płakać nad Sobą. Uświadomiłeś im, że Twoje życie jest w rękach Boga. Ty, Chryste, nie potrzebujesz naszej pomocy. Nie jesteś słaby i ułomny, jak my jesteśmy.
Daj mi, Panie, swoją moc i siłę, abym umiał zapłakać nad własnym losem. Spraw, niech dostrzegam marność swojego żywota i nie dopuść, abym rzeczy tego świata cenił ponad wszystko. Uświadom mi, proszę, moją kruchość i bezradność. Dziękuję Ci, że zawsze mogę mieć w Tobie wsparcie. Dziękuję, ze Ty zawsze mnie pocieszasz, gdy zaczynam wątpić i dajesz mi poznać, że tylko przy Tobie nie zginę.
Stacje IX: Jezus upada po raz trzeci.
Z każdym krokiem miałeś coraz mniej siły. Ciężar krzyża chylił Cię ku ziemi. Ciało odmawiało posłuszeństwa. Żołnierze denerwowali się powolnym pochodem. Władza Piłata, legioniści i tłum gapiów byli świadkami Twojego upadku. Śmiano się z Ciebie, drwino i pokazywano palcami. Naigrywano się z ludzkiej słabości.
Przebacz mi, Jezu, że i ja naśmiewam się z innych. Że drwię sobie z upadków i niepowodzeń moich bliźnich. Że zamiast pomóc i współczuć, śmieję się, gdy ktoś potrzebuje wsparcia. Uświadom mi, Panie, że w życiu społecznym nie można być samemu, ale trzeba sobie pomagać. Wlej, Panie Jezu, w moje serce miłość do bliźnich i chęć pomagania. Naucz mnie pomagać, dziękuję, że Ty mi zawsze pomagasz.
Stacje X: Jezus z szat obnażony.
Poniżono Twą ludzką godność, rozdzielono między siebie Twoje odzienie. Wystawiono Twoje ogołocone człowieczeństwo na widok publiczny.
Przebacz mi, Jezu, ilekroć nie szanuję swojego ciała. Uświadom mi, że jest ono święte, bo i Ty miałeś ciało. Daj mi odkryć w sobie Twoją Świątynię. Nie dopuść, Jezu, abym kiedykolwiek zapomniał, że mieszkasz we mnie. Dziękuję Ci, Panie, że mogę dbać o swoje ciało. Proszę Cię, abym nigdy nie stawiał ciała ponad duszą i zawsze pamiętał, że to ciało przeminie a dusza pozostanie na wieki. Naucz mnie, Mistrzu, szanować ciało i duszę ludzką.
Stacja XI: Jezus do krzyża przybity.
Człowiek, za którego cierpisz, przybija Cię do drzewa. Ostry ból przeszywa Twoje ciało i osłabia umysł. Lecz Ty, Jezu, nie buntujesz się. Cierpisz do końca i przebaczasz.
Jezu, przepraszam, że każdy grzech jest ostrzem gwoździa, a każdy mój zły czyn jest dla Ciebie cierpieniem. Przebacz mi, Jezu. Daj mi dostrzec, że wszystkie moje przewinienia są gwoźdźmi dla moich bliskich i dla mnie samego. Spraw, proszę, niechaj nie będę katem i oprawcą. Uświadom mi, że grzech zawsze sprowadza cierpienie. Dziękuję Ci, Jezu, że cierpliwie znosisz moje grzechy aż do końca. Zjednocz mnie, proszę, w moim cierpieniu z cierpieniem Twoim.
Stacja XII: Jezus na krzyżu umiera.
Dokonało się... Wytrwałeś do końca, Jezu. Cierpiałeś za człowieka i pozostałeś człowiekiem. Nie skorzystałeś z pomocy anielskiej, nie prosiłeś Ojca o pomoc. Poświęciłeś się dla ludzi, Jezu.
Umarłeś, Chryste i umierasz nieustannie, ilekroć Cię zawiodę i oddalę się od Ciebie. To ja jestem przyczyną Twej śmierci. To przeze mnie i dla mnie umierasz. Wybacz mi, Jezu... Dziękuję, Panie, że poświęciłeś się za mnie. Naucz mnie, na wzór Ciebie, wyrzekać się własnego dobra, naucz mnie poświęcenia i oddal ode mnie egoizm. Pozwól mi zawsze dostrzegać Twoją śmierć i spraw, niechaj ona i rozważanie jej oddali mnie od grzechu a zbliży do Twego Miłosierdzia.
Stacja XIII: Jezus zdjęty z krzyża.
Bezwładne ciało oddano w ręce Bolejącej Matki. Stracił kontakt i zapomniał o Tobie świat. Tłum odszedł i zajął się swoimi sprawami. Zapomniano o Tobie i odsunięto na bok. Ty jednak nie zapomniałeś o człowieku. Dla niego rozpocząłeś walkę ze śmiercią.
Proszę Cię, Jezu, abym nigdy nie zapomniał o Twojej ofierze. Spraw, bym zawsze pamiętał, że zawsze za mnie umierasz i umierać będziesz nieustannie. Niechaj, ilekroć oddalę się od Ciebie, zawsze mam przed oczyma Twoje poświęcenie się, Twe ludzkie ciało. I proszę, Jezu, abym zawsze stał u boku Twej Matki i tak, jak Ona, mógł być blisko Ciebie.
Stacja XIV: Jezus złożony w grobie.
Ciemna jama odcięła Cię od świata. Lecz nie umarłeś dla siebie. Umarłeś dla ludzi i za ludzi. Razem z Twoim ciałem pochowano ludzkie grzechy, od grzechu Adama i Ewy poczynając. Nieustannie, Jezu, grzebiesz nasze przewinienia i otwierasz nam drogę do zbawienia.
Dziękuję Ci, Panie, że przyszedłeś na ziemię i ofiarowałeś Swe cierpienia za mnie. Dziękuję, że ciągle cierpisz za moje grzechy. Dziękuję, że wciąż dajesz mi szansę i nigdy się ode mnie nie odwracasz. Dziękuję, że postawiłeś przede mną zbawienie, jako cel mojego życia na tym świecie. Proszę, Jezu, wspieraj mnie swoją mocą, abym mógł spotkać się z Tobą w wieczności.