Pytała się kiedyś jedna kobita drugiej:

- Cymu Ty, Jadźka, chodzis na tyn cmyntorz? Co cie ta ciungnie?

- Nie co, ba kto!

- No to kto? Duchy?

- Nie duchy, ino Mój!

- Twój chłóp, Franek? Przeca un umarty!

- Nie Franek. Tamok lezy jego ciało. Przyciungo mnie tamok mój Pon Jezus. A przeca, jako jegomość probosc godajom, Pon Jezus zyje! I bez to chodzem, coby nad Frankowym grobem się z Pon Jezusem za niego pomodlij!

*  *  * 

Moje propozycje do rozważania dzisiejszego fragmentu z Ewangelii:

Warto zastanawiać się: z jakimi myślami szli? Biegli? Po co? Żeby złapać złodziei? Może jeszcze na gorącym uczynku? Albo żeby znaleźć ślady rabusiów – żeby pójść i ich wyśledzić?

To znamienne: Jan wprowadza Piotra na dziedziniec arcykapłana – bo chcieli zobaczyć i towarzyszyć Jezusowi w trakcie pojmania i procesu – choć nie mogli. Teraz też chcą pomóc – choć nijak nie mogą – bo jeśli Go wykradli ludzie arcykapłana, to klops…

Ciekawe jest też to, że Jan wprowadził Piotra na dziedziniec. Szedł pierwszy. Teraz – kiedy przybył do pustego grobu: czeka. Nie wprowadza Piotra do pustego grobu. Dlaczego? Bo nie rozumie. A Piotr? Piotra przyciąga: żeby zobaczyć, żeby sprawdzić, być przy Jezusie! Choć, teoretycznie, to bez-sensu: Jezus powinien być martwy… Nie przyciąga go grób – ale Osoba! Piotra przyciąga Jezus: bo Jezus żyje!

© ks. Wojciech Pal 

*  *  * 

Dzisiaj  rozważamy fragment z Ewangelii według św. Jana [J 20, 1-9]:

Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra oraz do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: «Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono».

Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka.

Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, które mówi, że On ma powstać z martwych.

Podziel się:
Podziel się:

Ksiądz Wojciech Pal - góral



Moja gwara jest raczej intuicyjna. Raczej ze słyszenia, z dzieciństwa - niż ze słowników i opowiastek. Raczej beskidzka - niż podhalańska.

Podziel się:
Więcej…

Liczba odwiedzin:

© 2009-2024 by GPIUTMD

Na górę strony