GODKA GÓROLSKA przeniesiona do archiwum prywatnego celem ochrony praw autorskich i późniejszego druku.

 

Moje propozycje do rozważania dzisiejszego fragmentu z Ewangelii:

 

1.

  Bardzo ulubiliśmy sobie procenty. Określamy nimi prawie wszystkie różnice. Jak nam to udowadnia dzisiaj Jezus, nawet szczęście chcemy mierzyć na tej skali (sic!). Ten jest szczęśliwy „tylko” w 30% a tamten „aż” w 80%.

Gdyby od nas zależało projektowanie nieba… Aż strach pomyśleć! Pewnie wyznaczylibyśmy poziomy nieba: jedne dla szczęśliwych w 100%, inne dla 50-procentowiczów itd., itp.  

  Tymczasem szczęście z Bogiem jest niepoliczalne! Albo się jest szczęśliwym w niebie – albo nie (a wtedy to nie jest niebo…).

2.

  Ulubiliśmy sobie porównywanie się z innymi. Jak dzieci: tego bardziej pani lubi w przedszkolu, tamtego mniej

Bóg nie stopniuje miłości: Ciebie kocham na 70%, Tobie daję tylko 30% swej miłości… Gdyby tak było – nie byłoby sensu wołać do Niego „Abba”…

3.

   Rozkochaliśmy się w ocenianiu. Także (o zgrozo!) naszej modlitwy! I wolimy mówić wybacz, Jezu, ale pewnie nie jesteś zadowolony z mojej modlitwy, więc poczekam aż się będę modlił lepiej… - niż: Panie Jezu, daję Ci tę moją modlitwę taką, jak umiem. Najlepszą na jaką mnie teraz stać. I tyle. Wystarczy się modlić, a nie kolorować tę modlitwę do upadłego – jak laurkę, żeby była ładniejsza.

 

© ks. Wojciech Pal

*  *  *

 

Dzisiaj  rozważamy fragment z Ewangelii według św. Mateusza [Mt 20, 1-16a]:

 

Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść:

«Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy.

Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił.

Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy”.

A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych”. Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze.

Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzy znosiliśmy ciężar dnia i spiekotę”. Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi».

 

Ksiądz Wojciech Pal - góral



Moja gwara jest raczej intuicyjna. Raczej ze słyszenia, z dzieciństwa - niż ze słowników i opowiastek. Raczej beskidzka - niż podhalańska.

Podziel się:
Więcej…

Liczba odwiedzin:

© 2009-2024 by GPIUTMD

Na górę strony