Zapraszam do posłuchania tutaj: https://anchor.fm/wojciech-pal

 Oraz tutaj:  

 

Jak zmierzłemu gaździe Jantkowi wnuczka przygadała.

 

            Górale potrafią jednym zdaniem, czasami jednym słowem ująć sens rzeczy. Tak celnie trafić, że zaboli w najczulszym punkcie. Słowo, uwaga, porada, a nieraz i zaczepnie rzucony komentarz – potrafi wciąć się w to, co słabe i złe, głupie i nieludzkie – jak skalpel w wycinaną narośl.

Wielu ludzi ceni za to ową góralską przenikliwość. Taką ciupagę słowną. Taką ciupagę zasadziła swojemu dziadkowi mała Janielcia. Dziadek Antek był zmierzły do granic! Wszystkich i wszystkiego się czepiał. Ale nikt nie śmiał mu przygadać. Bo w argumentacji był tak mocny, że wielu się gubiło. A poza tym szanowano go: stary partyzant, okulały na wojnie, gazda pracowity, solidny, niepijący, dobry mąż i ojciec. To i wad miał niewiele. Ale ta zmierzłota… Eh! Ciężki był! Aż kiedyś, jakoś przy drugim sianokoszeniu, gdy wszyscy z domu ewakuowali się do przewracania, z braku innych, wziął na celownik mała Janielcię którą mu zostawiono pod opiekę. Mała góralka nie czekała długo, tylko niewinnie odparowała na dziadkowe podśmieszki i uwagi:

- Na siebie się popar! Kibyś był idealny, tobyk Cie usłuchała. Coś Ty jes, mój Janioł Stróz jabo moje sumienie? – i wróciła do zabawy…

            Tak dziadka Janielcia tym wcięła, że do wieczora siedział na werandzie. A na drugi dzień poszedł do spowiedzi.

Chciało by się happy endem dopowiedzieć, że od tej pory był do rany przyłóż, ale… powiem Wam tylko, że z miesiąca-na-miesiąc i ze spowiedzi-na-spowiedź było coraz lepiej, a że Jantek jeszcze trochę pożył, to i ludzie zdążyli o nim zmienić zdanie.

*  *  *

 Moje propozycje do rozważania dzisiejszego fragmentu z Ewangelii:

 Pan Jezus przestrzega: łatwo zapomnieć o swoim zbawieniu!

I to w dwojaki sposób!

Po pierwsze: kiedy zacietrzewisz się, zapalisz się w nawracaniu nawrócenio-odpornych, to możesz skończyć jak groch, ciskany o ścianę. Swoją drogą: starożytni ukuli powiedzenie, że to kropla potrafi drążyć skałę powolnym spadaniem (gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo), ale o podobnej sile grochu rzucanego systematycznie w ścianę – nic u starożytnych nie wyczytałem.

Po drugie: można zatracić się w ewangelizacji tak bardzo, że poczucie dobrego klimatu, sukcesu ewangelizacyjnego czy duszpasterskiego zakamufluje własne nawracanie się. Łatwo nawracać innych – trudniej siebie. Łatwo robić rachunek sumienia w blasku nawrócenia innych. Bardzo mocno kojarzy mi się ta scena ze słowami z innego miejsca Biblii o drzazdze i belce w oczach…  

Brak nawrócenia innych – nie zawsze jest miernikiem porażki ewangelizacyjnej (zresztą: Pan Jezus też wszystkich nie nawrócił swoimi kazaniami!).

Podobnie: wspólnota – jej dobry klimat – nie jest miernikiem mojej drogi zbawienia: bo mogę podprowadzać innych do nieba, niemal skrzydeł im dodając, a samemu w tym czasie pikować w przeciwną stronę…  

© ks. Wojciech Pal

*  *  *

 Dzisiaj  rozważamy fragment z Ewangelii według św. Łukasza [Łk 10, 1-12. 17-20]:

 Jezus wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwu uczniów i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał. Powiedział też do nich:

«Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie! Oto posyłam was jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.

Gdy wejdziecie do jakiegoś domu, najpierw mówcie: Pokój temu domowi. Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co będą mieli: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże».

«Lecz jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie, a nie przyjmą was, wyjdźcie na jego ulice i powiedzcie: Nawet proch, który z waszego miasta przylgnął nam do nóg, strząsamy wam. Wszakże to wiedzcie, że bliskie jest królestwo Boże. Powiadam wam: Sodomie lżej będzie w ów dzień niż temu miastu».

Wróciło siedemdziesięciu dwóch z radością, mówiąc: «Panie, przez wzgląd na Twoje imię nawet złe duchy nam się poddają».

Wtedy rzekł do nich: «Widziałem Szatana, który spadł z nieba jak błyskawica. Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Jednakże nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają, lecz cieszcie się, że wasze imiona zapisane są w niebie».

Ksiądz Wojciech Pal - góral



Moja gwara jest raczej intuicyjna. Raczej ze słyszenia, z dzieciństwa - niż ze słowników i opowiastek. Raczej beskidzka - niż podhalańska.

Podziel się:
Więcej…

Liczba odwiedzin:

© 2009-2024 by GPIUTMD

Na górę strony