Zapraszam do posłuchania tutaj: https://anchor.fm/wojciech-pal

 Oraz tutaj:  

 

Ło jednym weselu.

 

            Było kiedyś we wsi wesele. Nie byłoby w tym nic dziwnego, tylko że pobierali się młodzi z dwóch pokłóconych ze sobą rodzin. Oj, nie mieli narzeczeni ze swoją miłością łatwo… Nie tylko, że ich rodziny wyrzuciły z domów po oświadczynach, ale i wydziedziczyły. Jednak młodzi postanowili zaprosić swoich rodziców, wujostwo i rodzeństwo na wesele.

I wiecie: niektórzy z rodziny przyszli! Zapytacie: jak to zrobili? Ano napisali na zaproszeniu (musiał je zanieść proboszcz, bo tylko dzięki temu nie było rannych), że nie chcą żadnych prezentów, tylko żeby przynieśli ze sobą trochę radości. Przyszli ci, którzy dość mieli chowania w sercu tej złości i rodowej nienawiści. W chałupach zostali ci, którzy hodowali to ziarno nienawiści – po prawdzie:  sami nie wiedząc po co…

 *  *  *

 Moje propozycje do rozważania dzisiejszego fragmentu z Ewangelii:

 Za tym szemraniem może kryć się wiele…

Może tu być zamaskowana pycha (i egoizm i zaborczość): że tylko mnie się Jezus należy, że tylko ja mam do Niego prawo!

Może być tak, że szemranie przykrywa lęk: że Jezus zajmuje się teraz innymi ludźmi – a zatem ja coś złego zrobiłem i jestem niewart uwagi…

Szemranie może wyrażać zazdrość: że oni są lepsi niż ja – i dlatego do nich idzie Jezus…

Za szemraniem może w końcu kryć się wściekłość że ci oni zabrali mi Jezusa, że się do Niego dopchali przede mną!

Cokolwiek by się ukrywało w nas za faryzejskim szemraniem – nic nie zmienia Jezusowej przestrogi: czy niezasadny lęk, czy zazdrość, czy pycha bądź złość – wszystkie one odbierają szansę na radość. Taką prawdziwą radość! Taką wspólnotową! Taką… po prostu chrześcijańską!

© ks. Wojciech Pal

*  *  *

 Dzisiaj  rozważamy fragment z Ewangelii według św. Łukasza [Łk 15, 1-10]:

 W owym czasie przybliżali się do Jezusa wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie, mówiąc: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi».

Opowiedział im wtedy następującą przypowieść:

«Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła”.

Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.

Albo jeśli jakaś kobieta, mając dziesięć drachm, zgubi jedną drachmę, czyż nie zapala światła, nie wymiata domu i nie szuka starannie, aż ją znajdzie? A znalazłszy ją, sprasza przyjaciółki i sąsiadki i mówi: „Cieszcie się ze mną, bo znalazłam drachmę, którą zgubiłam”.

Tak samo, powiadam wam, radość nastaje wśród aniołów Bożych z powodu jednego grzesznika, który się nawraca».

Ksiądz Wojciech Pal - góral



Moja gwara jest raczej intuicyjna. Raczej ze słyszenia, z dzieciństwa - niż ze słowników i opowiastek. Raczej beskidzka - niż podhalańska.

Podziel się:
Więcej…

Liczba odwiedzin:

© 2009-2024 by GPIUTMD

Na górę strony